[ Wróć ]

Z Nairobi w Kenii do Arushy w Tanzanii.

poniedziałek, 17 czerwiec 2013, 22:48

O 5.40 lądujemy na lotnisku z Nairobi i od dziwo wszystkie nasze bagaże też. Czeka na nas Dorota. Sprawnie i szybko przemieszczamy się do busa. Nasze bagaże rękami kierowcy Józefa lądują na dachu. Ruszamy i za chwilę korek...


Bagaże wędrują na dach

Za chwilę ruszamy


Trafiamy na studenckie zamieszki na szosie. Tłum młodych ludzi, płoną opony, czarny dym, kilku policjantów z bronią... Objeżdżamy to zdarzenie szerokim łukiem, po wybojach o jakich żadnej z nas się nie śniło. Droga do granicy upływa nam na opowieściach o historii. Za oknami autobusu brudne miasteczka, rzędy sklepików byle jak skleconych i nieskończone budowy z blachy falistej i pustaków na przemian z suchym zielono-burym krajobrazem sawanny.


Zamieszki w Kitengela

Kenijskie miasteczko

Przydrożny meczet

Przystanek "techniczny"


Na granicy kenijsko-tanzańskiej dużo formalności (niektórym z nas skanowano nawet palce obu rąk), tłum turystów i handlarzy, ogólny bałagan. Ale bagaży nam nie sprawdzali, więc budyń bez problemów przekroczył granicę. Uciekamy natychmiast po uzyskaniu pieczątek w paszportach. W Tanzanii za oknami busa sawanna, Masajowie, ich krowy, kozy i osły, ale krajobraz jest bardziej urozmaicony i jest bardziej zielono. Egzotyka. Ok. 14 dojechaliśmy do Arushy. Mieszkamy w Outpost Lodge, w cichej i zielonej części miasta. Robimy porządek z pakunkami do Mweka, przekazujemy je do przechowania w biurze Duma Explorer i lokujemy się w domkach. Prysznic, odpoczynek, lunch, plany na jutro. Dorota panuje nad wszystkim. Tylko słońca nie ma i jakoś zimnawo - ok. 15 stopni, pewnie w Polsce jest cieplej i słoneczniej...


Na granicy

Arusha - czekamy na lunch

Długo czekamy...

Outpost Lodge

Bajkowy ogród

"Oszczędzaj wodę" ;-)


Komentarze:

Jola, wtorek, 18 czerwiec 2013, 22:05

Pozdrowienia z Karlsruhe ,u nas 37 stopni itroche zazdroscimy Wam tej pogody.Jak widac wyprawa Wam sie udaje.Dziekujemy za wspanialy opis waszej podrozy!!!
Monika sciskamy i trzymamy kciuki.Pozdrowienia dla wszystkich,jestescie dzielne kobitki!!!
Jola,Erich i Ciocia Mila

 

Paweł, środa, 19 czerwiec 2013, 01:34

Dziewczyny, super! Zazdroszczę Wam tej wyprawy. Widać, że jak się chce, to można. W czasach mojej aktywności w harcerstwie mieliśmy pomysł, a raczej marzenie w gronie Zastępu Zastępowych (ZZ 50 WDHiZ), żeby pojechać ciężarówką z demobilu na wyprawę do Indii, m.in. śladami tułaczki harcerskich zesłańców z Syberii. Wszystko rozbiło się oczywiście wyłącznie o brak ciężarówki :), choć to były czasy, kiedy w sklepach był co najwyżej ocet. Aż się nie chce teraz wierzyć, że taka prozaiczna sprawa mogła być przeszkodą.

Oczywiście do tej pory nie zrealizowaliśmy tego marzenia, ale kto wie, jak widzę Siostrę w Afryce, to dlaczego my nie mielibyśmy pojechać do Indii. Dziewczyny, a może macie ochotę na taką wyprawę. Wy za kilka tygodni będziecie miały mnóstwo doświadczeń z Afryki, a my mamy w swoim gronie niezłego kierowcę dużych ciężarówek, więc może i ciężarówka się znajdzie? :)
Dla chcącego, nic trudnego. Pozdrawiam Was serdecznie. Nie dawajcie się komarom. I uważajcie na Masajów - są ponoć "bardzo pięknymi mężczyznami" :)
Czuwaj. Kalbar

 

Maria Szczygieł, czwartek, 20 czerwiec 2013, 00:58

witajcie,
pozdrawiam wszystkie uczestniczki tej super wyprawy,
szczególnie naszą kuzynkę Monikę, trzymaj się dzielnie, za wszystkich trzymamy kciuki, super relacje nam przekazujecie,
śledzimy pilnie co nowego?
Pa
pozdrawiam
Maryla

 

kasiabieroń, czwartek, 20 czerwiec 2013, 01:37

ja sobie myślę, jakie to bezpieczne i radosne uczucie móc dzielić te przygody, nowe horyzonty i całą inność doświadczeń podróżnika w tak swojskim gronie. razem na obcej ziemi - fantastyczne to musi być!

« 1 2 

Twój komentarz:
Imię: E-mail or strona www:  


Admin login | Script by Alex